Witold Giersz: z pasją i wdziękiem

Witold Giersz: z pasją i wdziękiem


Zrealizował blisko pół setki filmów, za które otrzymał ponad sześćdziesiąt nagród i wyróżnień na wielu prestiżowych festiwalach, m.in. w Cannes, Cork, Honolulu, Oberhausen, Paryżu, Teheranie, Turynie, Krakowie i Poznaniu. W roku ubiegłym - na osiemdziesiąte urodziny - Stowarzyszenie Filmowców Polskich uhonorowało go specjalną nagrodą za całokształt twórczości, a w roku bieżącym - który Polski Instytut Sztuki Filmowej ogłosił Rokiem Polskiej Animacji - minister kultury i dziedzictwa narodowego odznaczył go medalem "Zasłużony Kulturze Gloria Artis". Witold Giersz, klasyk nie tylko polskiej, ale i światowej animacji, będzie gościem specjalnym tegorocznej edycji Międzynarodowego Festiwalu Młodego Widza Ale Kino!. W jego bogatej twórczości film dla dzieci zajmuje wiele miejsca. I jest to miejsce niezwykle ważne.

Choć z wykształcenia ekonomista, już w wieku 23 lat związał się z kinematografią, początkowo jako rysownik w bielskim Studiu Filmów Rysunkowych, a od 1956 roku w Warszawie, gdzie współorganizował filię SFR - w 1958 roku przekształconą w Studio Miniatur Filmowych. Animowanego rzemiosła uczył się na planie, podczas realizacji, metodą prób i błędów - jak kiedyś francuscy nowofalowcy - by dopiero później (w latach 70. ubiegłego wieku) uzupełnić wykształcenie zawodowe na Wydziale Reżyserii łódzkiej Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej.

Jako reżyser zadebiutował w 1956 roku Tajemnicą starego zamku, pełną suspensu opowiastką napisaną przez Zbigniewa Lengrena o detektywie imieniem Rex, który po żmudnym śledztwie odnajduje złodzieja drogich kamieni i porywacza małego kotka. Bohaterem następnego filmu -W dżungli (1957) - był kolekcjoner motyli, niespodziewanie zaatakowany przez tygrysa, któremu z pomocą przychodzą, miewające niekonwencjonalne pomysły, małpki. Do tej scenerii powróci Giersz w - zrealizowanym trzydzieści lat później w poznańskim Telewizyjnym Studiu Filmów Animowanych - serialu Czarny błysk. Kolejna Przygoda marynarza (1958) rozgrywa się na z pozoru bezludnej wyspie, z której tytułowemu bohaterowi udaje się sprytnym fortelem uciec przed złowrogimi kanibalami i tym samym uratować życie.

Pierwsze filmy Witolda Giersza były realizowane tradycyjną metodą rysunkową, przełomem okazał się Mały western (1961), pełna błyskotliwych gagów i zaskakujących zwrotów akcji parodia "dużego" westernu, w którym reżyser - zafascynowany kolorem jako tworzywem filmowym - porzucił ją na rzecz tzw. ruchomego malarstwa, które od tego czasu przeważać będzie w jego twórczości. "Trudno dziś określić, w jakim momencie zacząłem myśleć o kolorze jako bohaterze filmu. Powoli jednak narastała we mnie niechęć do tradycyjnego filmu rysunkowego, którego wszystkie możliwości zostały wyeksploatowane, a równocześnie coraz bardziej kusiła mnie perspektywa zrobienia filmu, w którym dominantą byłaby barwa" - mówił trzy lata później w jednym z wywiadów. Zaczął malować na celuloidach, ożywiając swobodną plamę barwną, co przyniosło znakomite efekty, najlepszym tego przykładem Czerwone i czarne (1963), pełna suspensu i humoru opowieść o konflikcie między dwiema tytułowymi barwami, z których jedną uosabia toreador, a w drugą wciela się byk.

W swym ruchomym malarstwie doszedł niemal do perfekcji w filmie Koń (1967), urzekającej opowieści o wolnym rumaku, który zwycięża z próbującym go okiełznać człowiekiem, czy w Pożarze (1975), dramatycznej impresji przedstawiającej życie wypełnionego zwierzętami lasu, w którym wybuchł groźny pożar - otrzymał za nią Nagrodę Telewizji Polskiej na I Ogólnopolskim Festiwalu Filmów dla Dzieci i Młodzieży w Poznaniu w 1969 roku.

Spośród tzw. filmów pojedynczych duże wrażenie robi, zrealizowana tuż po stanie wojennym, Gwiazda (1985), pełna poezji i zadumy - oparta na Kolędzie nocce Ernesta Brylla i Wojciecha Trzcińskiego - opowieść bożonarodzeniowa. Oto na niebie pojawia się gwiazda. Leci nad wioskami i miastem molochem, budząc w jednych nadzieję, a w innych lęk. Przepływa nad kontynentami, odrywając ludzi od szarzyzny ich codziennego życia. Święty Mikołaj wyrusza w drogę, a za nim inni. Wszyscy podążają za gwiazdą…To bez wątpienia jeden z najpiękniejszych - i najbardziej wzruszających - filmów w dziejach polskiej animacji.

W twórczości Giersza godny odnotowania jest nurt tzw. animowanego filmu oświatowego dla najmłodszych, który poprzez atrakcyjną formułę zabawy wprowadza dzieci w świat wiedzy. Dobrymi tego przykładami są: Dinozaury (1963), zaznajamiające w przystępny sposób z fauną odległych okresów geologicznych, czy Kłopoty z ciepłem (1964), traktujące o problemach ciepłoty ciała gadów, ptaków i ssaków, zilustrowanych cyklem zabawnych anegdot rysunkowych, prostych i wymownych plastycznie, najczęściej spointowanych zaskakującymi gagami.

Szybki rozwój telewizji w latach 60. ubiegłego wieku spowodował zainteresowanie tego coraz bardziej popularnego medium animacją, i to - przede wszystkim - skierowaną do dzieci. Specyfika telewizji sprawiła, że najbardziej pożądanym towarem stały się seriale. Nastąpiła całkowita zmiana struktury produkcyjnej wszystkich wytwórni filmów animowanych. Od 1962 roku, kiedy to w warszawskim Studiu Miniatur Filmowych powstał pierwszy serial dla dzieci, zatytułowany Jacek Śpioszek, będą one dominowały - w sensie ilościowym - nad filmami pojedynczymi, spychając je na margines. Witold Giersz zrealizował dwa odcinki tego pionierskiego serialu: W piaskach pustyni i Podartą książkę. W jego filmografii można znaleźć jeszcze Madame Soprani (1963), odcinek detektywistycznego serialu Na tropie..., kilka części wspomnianego wyżej Czarnego Błysku (1986-1991), a przede wszystkim Proszę słonia (1968), serialową ekranizację bestsellerowej książki Ludwika Jerzego Kerna o przygodach porcelanowego słonia, który urósł i ożył pod wpływem witamin dawanych mu przez małego chłopczyka (dziesięć lat później z materiałów serialowych powstał pełnometrażowy film kinowy, który w 1979 na VI Ogólnopolskim Festiwalu Filmów dla Dzieci i Młodzieży w Poznaniu został uhonorowany przez jury profesjonalne Brązowymi Koziołkami, a przez jury dziecięce wyróżnieniem).

Poznań w życiu Witolda Giersza zajmuje miejsce szczególne. Często bywał na tutejszych festiwalach - jako laureat albo jako juror, przyznający nagrody innym. Ale także w tym mieście zrealizował - w Telewizyjnym Studiu Filmów Animowanych, którym w latach 1985-1992 kierował - kilka swoich znakomitych filmów, m.in. Rondo alla Turca (1993) i W grocie króla gór, niezwykle efektowne plastyczne interpretacje znanych utworów muzyki klasycznej, czy Żywą wodę (2003), odcinek jednej z ciekawszych serii ostatnich lat, zatytułowanej Baśnie i bajki polskie.

Miałem okazję obserwować Witolda Giersza, kiedy pracuje. Przed kilkoma laty poświęciłem mu jeden z odcinków mojego telewizyjnego cyklu Anima, często razem zasiadaliśmy w gremiach jurorskich na różnych festiwalach (także w Poznaniu), miałem okazję obserwować go, kiedy się bawi, jak choćby podczas wrocławskiego bankietu inaugurującego przed kilkoma miesiącami obchody Roku Polskiej Animacji, gdy w rock'n'rollu nie dorównał mu nikt, nawet młodszy o kilka pokoleń. Witold Giersz wszystko, co robi, robi perfekcyjnie i z pasją. Także co nie mniej ważne, z wdziękiem.

Jerzy Armata